"Bombowa" gwiazda, czyli wzloty i upadki Rity Hayworth
Choć od premiery filmu "Gilda" minęło już niemal 70 lat, scena, w której Rita Hayworth zmysłowo zdejmuje długą, satynową rękawiczkę, wciąż uchodzi za jedną z najbardziej seksownych w dziejach kina. Gwiazda była wówczas u szczytu kariery, a jej zdjęciami dekorowano nawet... bombę atomową. Sukcesy zawodowe nie szły jednak w parze ze szczęściem w życiu prywatnym znakomitej aktorki.
Choć od premiery filmu "Gilda" minęło już niemal 70 lat, scena, w której Rita Hayworth zmysłowo zdejmuje długą, satynową rękawiczkę, wciąż uchodzi za jedną z najbardziej seksownych w dziejach kina. Gwiazda była wówczas u szczytu kariery, a jej zdjęciami dekorowano nawet... bombę atomową. Sukcesy zawodowe nie szły jednak w parze ze szczęściem w życiu prywatnym znakomitej aktorki.
Latem 1946 roku amerykańska armia przeprowadzała "Operację Crossroads", czyli serię testów broni nuklearnej w okolicach atolu Bikini na Oceanie Spokojnym. Po raz pierwszy w historii wybuch bomby atomowej mogli oglądać dziennikarze i fotoreporterzy. Dzięki temu cały świat zobaczył fotografie przedstawiające imponujący "grzyb" nad oceanem - efekt zdetonowania ładunku o mocy 23 kiloton, który zatopił lub przewrócił osiem okrętów wojennych znajdujących się w epicentrum wybuchu. Największą furorę zrobiło jednak zdjęcie samej bomby, wykonane przed startem samolotu. Na jej kadłubie umieszczono bowiem plakat z piękną kobietą w ponętnej czarnej sukni, odsłaniającej ramiona. Duży napis "Gilda" nie pozostawiał wątpliwości, kto znajduje się na fotosie. Kilka miesięcy wcześniej na ekrany kin wszedł film pod takim tytułem, odgrywająca główną rolę Rita Hayworth stała się obiektem westchnień tysięcy mężczyzn, a plakaty z rudowłosą pięknością zdobiły liczne mieszkania, fabryczne hale czy wojskowe koszary.
Aktorka nie była zachwycona faktem, że jej twarz zdobi śmiercionośny ładunek. Planowała nawet zwołanie konferencji prasowej i zaprotestowanie przeciwko takiemu wykorzystaniu wizerunku. Dała się jednak przekonać, że byłoby to działanie niepatriotyczne. Dla Amerykanów stała się "atomową gwiazdą", a skojarzenia z tytułową bohaterką filmu Charlesa Vidora miały towarzyszyć jej do końca życia. "Mężczyźni zakochują się w Gildzie i z nią idą do łóżka, ale ku swemu rozczarowaniu budzą się u boku Rity" - mawiała.
Życie w tańcu
Urodziła się jako Margarita Carmen Cansino 18 października 1918 roku na nowojorskim Brooklynie, w pochodzącej z Hiszpanii rodzinie o artystycznych korzeniach. Jej ojciec Eduardo był zawodowym tancerzem, podobnie jak dziadek Antonio, który prowadził słynną szkołę bolero w Madrycie. Nic dziwnego, że Margarita już w wieku 3 lat uczyła się tańca. "Nie bardzo mi się to podobało, ale nie miałam odwagi wyznać tego tacie. Dlatego ćwiczyłam, ćwiczyłam i ćwiczyłam, i tak wyglądało moje dzieciństwo" - wspominała po latach.
Gdy miała 9 lat, ojciec postanowił poszukać szczęścia w Hollywood, licząc, że jego umiejętności zostaną wykorzystane w filmach. Założył własne studio tańca, gdzie trenował ówczesne gwiazdy ekranu, m.in. Jamesa Cagney'a i Jean Harlow. Jednak Wielki Kryzys w 1929 r. spowodował plajtę interesów Eduardo, który razem z córką zaczął wówczas urządzać pokazy w klubach i barach, przede wszystkim w Meksyku, ponieważ prawo Kalifornii zabraniało zatrudniania osób nieletnich.
Narodziny gwiazdy
Margaritę pociągał film. Od 1935 r. występowała przed kamerą, choć głównie w niskobudżetowych produkcjach klasy B. Dwa lata później poślubiła Edwarda Judsona, który handlował samochodami i miał szerokie kontakty w hollywoodzkiej Fabryce Snów. Dzięki niemu młoda kobieta poznała m.in. Harry'ego Cohna, szefa wytwórni Columbia Pictures. Ta znajomość zaowocowała zmianą "zbyt latynoskiego" nazwiska na Ritę Hayworth (panieńskie nazwisko matki), a także wizerunku - przyszła gwiazda poddała się bolesnym zabiegom elektrolitycznym poprawiającym wygląd czoła oraz przefarbowała włosy na ciemno rude.
W 1939 r. zagrała pierwszą większą rolę - Judy McPherson w filmie Howarda Hawksa "Tylko aniołowie mają skrzydła". Jej partnerem był m.in. Cary Grant - jeden z największych ówczesnych gwiazdorów Hollywood.
Sukces "Gildy"
Na początku lat 40. Rita Hayworth nie miała jeszcze zbyt mocnej pozycji w Hollywood, dlatego musiała szukać różnych sposobów na podreperowanie domowego budżetu. Dorabiała jako modelka, dzięki czemu stała się jedną z najbardziej rozpoznawalnych pin-up girls, czyli dziewczyn pojawiających się na plakatach, które mężczyźni przypinali na ścianach. "Jej zdjęcie każdy żołnierz albo miał albo kojarzył. Innej opcji nie było" - wspominał aktor Eli Wallach, weteran II wojny światowej.
W 1941 r. Rita wystąpiła w filmie "Marzenia o karierze" u boku Freda Astaire’a [razem na zdjęciu], który po latach przyznał, że nawet z Ginger Rogers nie tańczyło mu się tak dobrze. W 1944 r. na ekrany trafił musical "Modelka", gdzie Hayworth zagrała z Genem Kellym. Jednak dopiero w 1946 r. zdobyła globalną sławę. Zawdzięczała ją występowi w dość skandalizującym filmie "Gilda", który uczynił z aktorki ikonę seksu. Gwiazda była wówczas w zaawansowanej ciąży, co ukrywano specjalnie zaprojektowanymi kostiumami, m.in. czarną suknią z wysoką talią, w której Hayworth śpiewała słynny utwór "Put the Blame on Mame".
Zawodowe sukcesy i osobiste porażki
Miesiąc po zakończeniu prac nad "Gildą" Rita urodziła córeczkę Rebeccę. Ojcem dziewczynki był drugi mąż aktorki, reżyser Orson Welles [na zdjęciu], twórca legendarnego "Obywatela Kane'a. Ich związek przeżywał wzloty i upadki. Welles potrafił w środku nocy wpaść do sypialni w towarzystwie fotografów, by dowieść, że Rita wyrwana ze snu jest równie piękna, jak w pełnym makijażu.
Gwoździem do trumny ich małżeństwa była wspólna praca nad filmem "Dama z Szanghaju". Produkcja Wellesa z Hayworth w roli głównej okazała się wielką klapą, po której reżyserowi coraz trudniej było przekonywać wytwórnie do swoich projektów. Tymczasem gwiazda Rity świeciła coraz mocniej, czego egocentryczny mąż nie mógł znieść.
Bezpośrednim powodem ich rozstania był prawdopodobnie romans aktorki z księciem Alym Khanem, potomkiem słynnej arystokratycznej rodziny i późniejszym ambasadorem Pakistanu przy ONZ.
Długa lista mężów
Dla pakistańskiego księcia Aly'ego Khana [razem na zdjęciu w dniu swojego ślubu] Rita Hayworth zdecydowała się porzucić Hollywood. Pobrali się w maju 1949 r. w Cannes. Kilka miesięcy później na świat przyszła ich córka Yasmin. Gwieździe nie dane było jednak zaznać szczęścia rodzinnego, ponieważ mąż nie porzucił życia playboya i często widywano go w nocnych klubach w towarzystwie innych kobiet (m.in. aktorki Joan Fontaine).
W 1951 r. Hayworth złożyła pozew rozwodowy. Musiała jednak stoczyć sądową batalię o prawa do opieki nad córką, którą Khan chciał wychowywać według zasad islamu.
Po tych przejściach Hayworth nie udało się już odzyskać wcześniejszej popularności. Przyczyniło się do tego małżeństwo z aktorem i piosenkarzem Dickiem Haymesem, który sprowokował jej konflikt z wytwórnią Columbia Pictures, w wyniku czego Rita przez cztery lata nie zagrała w żadnym filmie. Później wystąpiła wprawdzie w kilku głośnych produkcjach, m.in. "Osobnych stolikach" czy "W drodze do Cordury", ale z czasem propozycji pojawiało się coraz mniej. Na ekranie królował już wówczas inny typ kobiecej urody, ucieleśniany przez Marilyn Monroe.
W 1958 r. aktorka po raz piąty i ostatni wyszła za mąż. Jej wybrankiem był znany producent filmowy James Hill. Małżeństwo przetrwało tylko trzy lata i znów zakończyło się skandalem, gdy wyszło na jaw, że Hill zniknął z życia Hayworth razem z jej pieniędzmi.
Gdy blask gwiazdy zaczyna przygasać
W latach 60. Rita bardzo rzadko gościła na ekranach, choć za wykreowanie postaci Lili Alfredo w dramacie "Świat cyrku" z 1964 r. otrzymała pierwszą i - jak się okazało jedyną - nominację do Złotego Globu.
Aktorka próbowała swoich sił na deskach teatru, ale nie potrafiła zapamiętać kwestii. Media sugerowały, że kłopoty z pamięcią i częste zmiany nastrojów gwiazdy spowodowane są skłonnością do alkoholu, jednak z czasem okazało się, że były to pierwsze symptomy choroby Alzheimera.
Ostatnim filmem w karierze Hayworth był western "Gniew Boży" z 1972 r. Później aktorka zniknęła z pierwszych stron gazet. Choroba czyniła coraz większe spustoszenie, ale gwiazda do końca życia mogła liczyć na opiekę córki Yasmin. Zmarła 14 maja 1987 r.
Rafał Natorski/WP Kobieta